Niebywały sukces Chelsea Londyn w półfinale Ligi Mistrzów z FC Barceloną (1:0 na Stamford Bridge i 2:2 na Camp Nou) może dodatkowo skomplikować walkę na szczycie Premier League.
Nikt się chyba nie spodziewał, że "The Blues" oddając cztery (!) celne strzały na bramkę "Dumy Katalonii" zdobędą aż trzy bramki. Wówczas wystarczyło im tylko postawić autobus i liczyć na częste kładzenie się na murawie Didiera Drogby. Pomijając jednak styl w jakim Chelsea awansowała, pomijając idiotyczne zachowanie Johna Terry'ego (czerwona kartka za kopnięcie rywala bez piłki), pomijając chyba najgorszy dwumecz Lionela Messiego w historii jego występów w tych rozgrywkach - Bogowie futbolu zdecydowali, że w finale w Monachium zobaczymy drużynę Roberto Di Matteo.
Co to oznacza dla Tottenhamu? Bardzo poważne konsekwencje. Jeśli Chelsea wygra Ligę Mistrzów - czwarte miejsce w Premier League nie da bowiem awansu do wymarzonych rozgrywek w przyszłym sezonie. W przypadku końcowego triumfu "The Blues" - jedynie pierwsze trzy miejsca będą gwarantować udział w LM, gdyż ekipa ze Stamford Bridge automatycznie zajmie czwarte miejsce w tych pucharach.
Takie zmiany w przepisach UEFA wprowadziła po słynnym skandalu z 2005 roku z Liverpoolem w roli głównej. Gdy "The Reds" wygrali LM, ale zajęli jedynie piąte miejsce w lidze - zostali warunkowo dopuszczeni do rozgrywek, mimo iż było to sprzeczne z ówczesnymi regulacjami. Teraz już nie dojdzie do tego rodzaju naciągania zapisów.
Dlatego w przypadku triumfu "The Blues" 4. i 5. miejsce w lidze angielskiej da tylko awans do Ligi Europejskiej (bez znaczenia będzie już finał Puchar Anglii, gdyż wystąpią w nim zwycięzca Pucharu Ligi - Liverpool, który już ma awans do rozgrywek LE i właśnie Chelsea).
Harry Redknapp przed rewanżowym spotkaniem na Camp Nou przyznał, iż chce by ekipa ze Stamford Bridge wygrała Ligę Mistrzów. Nasz szkoleniowiec ostatnio popełnia tyle gaf, że zrzućmy to już na karb wieku, nieznajomości przepisów, czy po prostu braku wyobraźni.
Dla mnie nie ma żadnych wątpliwości. Nie muszę chyba tłumaczyć, co oznaczałby brak Ligi Mistrzów dla Tottenhamu w przyszłym sezonie. Czy to poprzez brak czwartego miejsca w Premier League (na trzecie raczej nie ma już co liczyć), czy to poprzez triumf "The Blues". Dlatego każdy szanujący się fan Tottenhamu powinien kibicować rywalom Chelsea w finale. Nieważne, czy będzie to Real Madryt, czy Bayern Monachium.
36 komentarzy ODŚWIEŻ